[ Pobierz całość w formacie PDF ]

o kuszetkę. W wyobrazni zobaczyła szare stanowcze oczy i silne ramiona Craiga.
 Dobrze się pani czuje?
Podniosła głowę. Stał przed nią młody mężczyzna z ciemną brodą.
 Dziękuję, już dobrze.
Chwyciła walizkę i wybiegła na korytarz. Pasażerowie zgromadzili się przy trapie, ale
wśród nich nie było mężczyzny o brązowych spłowiałych włosach i w swetrze, którego wzory
znała na pamięć.
Nie mogła znieść myśli, że już więcej go nie zobaczy. Zeszła po trapie. Nagle serce zabiło
jej mocniej. Spostrzegła Craiga, jak ładuje swoją torbę do małego białego samochodu. Nie
oglądając się za siebie usiadł obok kierowcy. Samochód ruszył i włączył się w strumień
pojazdów wyjeżdżających z portu.
Poczuła gorzkie rozczarowanie.  %7łegnaj znaczyło dla Craiga  żegnaj . Więc skąd to
ukłucie żalu, że nawet się nie obejrzał i po raz ostatni nie spojrzał na kobietę o płomiennych
włosach?
ROZDZIAA CZWARTY
Trzy godziny pózniej autobus wziął ostatni zakręt. W autobusie nie pozostał nikt oprócz
niej. U stóp zamglonych gór rozciągała się zatoka, na jej brzegu wyrastały malutkie domy. Po
chwili dostrzegła rzekę i usypany z kamieni murek otaczający cmentarz, na którym
siedemnaście lat temu pochowano jej matkę.
Serce jej biło. Jazda autobusem znów obudziła w niej tęsknotę za domem. Poznawała
każdy, nawet najdrobniejszy szczegół.
Trawa po prawej stronie zniknęła i jej miejsce zajęło stalowoszare morze. Wioska rosła w
oczach, mogła już dostrzec kucyka pasącego się na brzegu rzeki i owce na wzgórzach. Po
chwili autobus zatrzymał się na końcu trasy.
 Maryo, jesteś w domu!  zawołał kierowca.  I jak ci się podoba?
 Wydaje mi się, że nigdy stąd nie wyjeżdżałam. Czuła, że w jakiś sposób to była prawda.
Zciągnęła walizkę z półki, uśmiechnęła się na pożegnanie i wysiadła.
Kościół jaśniał bielą świeżej farby. W ogródku Johana Olsena kwitły ziemniaki. Weszła
między domy. W oknie pani Rasmussen poruszyła się koronkowa firanka  pewnie zaraz
wszyscy dowiedzą się o jej powrocie. Stanęła przed domem ojca. Jakże znajome były te
ściany, białe okna, pokryty darnią dach! Za domem stała mała owczarnia, a jeszcze dalej
warsztat, w którym Magnus budował łódki, z czego się utrzymywał. Z kamiennego komina
unosiła się mała smużka dymu.
Obok był dom ciotki Grethe. Najprościej byłoby wejść najpierw do niej, ale zamiast tego
poszła do warsztatu. Pchnęła drzwi i od razu owionął ją zapach dzieciństwa  przedziwna
mieszanina woni torfu, wiórów drzewnych i dymu tytoniowego. Magnus Hansen
dopasowywał wręgę do dna łodzi.
 Tato?
Jej głos zabrzmiał słabo jak głos dziecka. Dopiero wtedy Magnus spojrzał na nią.
 Ach, więc przyjechałaś do domu.
 Nie wyglądasz na zaskoczonego...
 Zobaczyłem cię przez okno.
Ale nawet się nie ruszył, żeby ją powitać. Odezwała się ostrożnie:
 Nie cieszysz się, że mnie widzisz? Odłożył nóż, wyjął fajkę i zaczął ją nabijać.
 Czy przywiozłaś ze sobą tego wspaniałego męża, po którego pojechałaś do Kanady?
 Przecież ci pisałam, że nie będzie ślubu.
Oczy jak dawniej miał niebieskie i wojownicze. Odwrócił wzrok.
 Nie czytałem twoich listów.
 Ciotka na pewno ci powiedziała. Albo Kathrin. Z kieszeni starej marynarki wyciągnął
pudełko zapałek, zapalił fajkę i na moment zniknął za chmurą dymu. Wzruszył ramionami.
 Możliwe. Kobiety lubią gadać.
Marya powoli policzyła do dziesięciu. Tak łatwo byłoby wrócić do dawnych zwyczajów,
kiedy każdego dnia toczyli nieustające boje o najmniejszy drobiazg i żadne z nich nie chciało
uznać racji drugiej strony. Ale teraz była starsza i nauczyła się inaczej patrzeć na życie.
Przysiadła na stołku.
 Trzy lata temu miałeś rację, gdy ostrzegałeś mnie przed Tonym. Miałeś całkowitą rację,
tylko że ja byłam zbyt zakochana, żeby kogokolwiek słuchać.
 Magnus chrząknął.  A kiedy mnie porzucił, byłam zbyt dumna, by wrócić do domu. 
Nie chciała dodawać, że była też zbyt biedna, by mogła sobie na to pozwolić.
 Więc po co przyjechałaś?
 Nie chcę, żeby Kathrin popełniła ten sam błąd!
 Ona nie jest taka głupia i uparta jak ty. Obudził w niej dawne urazy.
 Przyznaj się, zawsze ją wolałeś ode mnie.
 Miałem powody. Mówiłem ci, żebyś nie wierzyła Tony emu, ale czy mnie posłuchałaś?
Nie, poleciałaś za nim do Kanady, a teraz wracasz bez męża i bez obrączki, i wystawiasz
mnie na pośmiewisko ludzkie.
 Zawsze umiałeś wysoko nosić głowę.
 Kathrin wyjdzie za niego, to dobry człowiek, ona umiała wybrać. To różnica między
tobą i nią.
 Twarz mu pociemniała.  Chociaż dla jednej i drugiej ktoś z naszych stron byłby
wystarczająco dobry.
Już to kiedyś słyszała. Starała się zachować spokój.
 Tato, powiedz, że cieszysz się, że mnie widzisz. Nawet nie mrugnął.
 Mam robotę. Idz do ciotki, jeśli zależy ci na zachwytach.
Straciła cierpliwość.
 Jestem twoją córką, a ty nie widziałeś mnie od trzech lat!
 Aha, widzę, że wcale się nie zmieniłaś.
 Przynajmniej mógłbyś spróbować przywitać się ze mną.
Podniósł nóż i pochylił się nad łódką.
 Nie prosiłem, żebyś dała sobie tak zamącić w głowie, by lecieć za tym cudzoziemcem
na koniec świata. A potem zostać tam, jakbyś zapomniała, gdzie się urodziłaś i że masz ojca,
który cię wychował.
Ich wychowanie wzięła na siebie ciotka, ale Magnus zawsze mówił tylko to, co chciał.
Zawrzało w niej.
 Jesteś starym, kłótliwym człowiekiem i naprawdę nie wiem, dlaczego cię kocham!
Z siłą wbił nóż w wypolerowane drewno.
 Idz stąd  warknął.  Idz, zanim popsuję to, co zrobiłem.
 Więc łódki nadal są dla ciebie ważniejsze od ludzi. Ty się też nie zmieniłeś!
 Idz już!
Chwyciła walizkę i wyszła z warsztatu. Delikatnie zamknęła za sobą drzwi. Sama nie
wiedziała, czy ma się śmiać, czy płakać. Magnus zawsze faworyzował Kathrin, a Marya
zawsze z nim walczyła, zawsze przeciwstawiała się jego surowym zasadom i nie mogła
pogodzić się z jego oschłością. Przyszło jej do głowy, że zapewne dlatego, iż nigdy nie
okazywał jej uczucia, tak łatwo wpadła w ramiona Tony ego.
Okrągła ciotka Grethe bez tchu biegła po schodach. Właściwie to nie była ciotka, tylko
sąsiadka, która po śmierci matki wzięła je pod swoje skrzydła i opiekowała się nimi, kiedy
Magnus pracował w warsztacie. Ciotka nie wpajała im zasad, zamiast tego otoczyła je
miłością. Teraz Marya patrzyła na wszystko innymi oczami. W przebłysku intuicji pomyślała,
że może kiedyś Grethe miała nadzieję, iż Magnus się z nią ożeni.
Wpadła w jej ciepłe ramiona, poczuła znajomy zapach fiołków. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl