[ Pobierz całość w formacie PDF ]

żeby zejść na śniadanie. Potem zdecydujemy, co chcemy dziś
robić.
Do zobaczenia,
Reed
Kochana.
Napisał  Kochana Felicity".
Och, i co z tego? - odezwał się ten jej wstrętny głos we-
wnętrzny. - Ludzie zawsze tak do siebie piszą, zwłaszcza w li-
ścikach i e-mailach. Sama tak robisz. To przecież nie znaczy, że
naprawdę kochasz te osoby.
S
R
Bez względu na to, co Reed miał na myśli, Felicity uśmiechała
się sama do siebie. Nagle dzień i cały tydzień wypełnił się moż-
liwościami.
To będzie cudowny czas, pomyślała szczęśliwa. Cudów ny, cu-
downy tydzień.
Odczuwała jednak pewien niewielki dyskomfort. Co będzie,
jeżeli mimo wszystkich podjętych przez Felicity środków
ostrożności Emma dowie się, gdzie Felicity wyje chała w tym
tygodniu... i z kim?
To się nie zdarzy, próbowała się uspokoić. Nikt nie wie że są tu
razem.
I nikt się nigdy nie dowie.
Reed nie spieszył się z powrotem do apartamentu. Wrócił dopie-
ro po wpół do jedenastej. Był już porządnie głodny, bo nie spał
od ósmej. Miał nadzieję, że Felicity już wstała i będą mogli
pójść na śniadanie.
Kiedy wszedł do salonu, zobaczył ją od razu na bal konie. Spo-
glądała na pokrytą diamentowym połyskiem wodę. Na dzwięk
jego kroków odwróciła się z nieśmiałym uśmiechem.
Poczuł przypływ czułości. Wiedział, że tak jak i on wspominała
wszystko, co przeżyli razem poprzedniej nocy.
Znowu pomyślał, jaką wspaniałą jest kobietą. Dzisiaj jej jasne
włosy lśniły w świetle poranka, ułożone tak, że wyglądały, jak-
by dopiero co wstała z łóżka. Szalenie po ciągająco, pomyślał.
Miała na sobie czerwono-białą krótką bluzeczkę, pasujące do
niej czerwone szorty i czerwone plecione sandały na płaskim
obcasie.
A jednak jej atrakcyjność nie wynikała jedynie z wyglądu. Mi-
mo że była kobietą sukcesu, w interesach chłód
S
R
ną i kompetentną, wyszukaną i światową z uwagi na urodzenie,
a nawet zblazowaną ze względu na doświadczenie życiowe,
wiedział, że jest również delikatna i wrażliwa, chociaż stara się
tego nie pokazywać. Może dlatego, że postrzegała to jako sła-
bość?
Reed to rozumiał. W końcu większość mężczyzn próbuje ukryć
własne słabości.
Jak się okazało poprzedniej nocy, Felicity była także gorąca i
namiętna. Jednym słowem miała wszystko, czego mężczyzna
mógł pragnąć w kobiecie.
-Hej - powiedział miękko.
-Hej - odpowiedziała równie miękko. Podszedł do niej i wziął ją
w ramiona. Ich usta spotkały się w długim pocałunku.
-Gotowa na śniadanie?
-Tak.
Kolor jej oczu przypominał mu delikatne świeże listki po-
jawiające się wiosną. I dlaczego nigdy nie zauważył lekkiej
mgiełki piegów na nosie? Wyglądała z nimi młodziej i jeszcze
bardziej pociągająco, jeżeli to w ogóle możliwe.
-Chcesz, żebyśmy zamówili coś tutaj, czy zejdziemy na dół? -
zapytał, starając się nie rozpraszać wyrazem jej oczu, bo inaczej
nigdy nie zjedzą żadnego śniadania. - Kawiarnia ma bufet.
Sprawdziłem i wygląda niezle.
-Doskonale.
Dziesięć minut pózniej stali w kolejce do bufetu. Po śniadaniu
niespiesznie popijali drugą i trzecią filiżankę kawy.
- Och, to było pyszne - powiedziała, odchylając się na krześle i
wzdychając. - Jeżeli dalej będę tu tak jadła, po powrocie do do-
mu nie zmieszczę się w swoje ubrania.
S
R
-Popracujemy nad tym.
Felicity uniosła brwi.
Uśmiechnął się do niej niewinnie.
To co chcesz dziś robić? - On wiedział, na co miałby ochotę, ale
wyobrażał sobie, że ona nie musi chcieć spędzić w łóżku całego
tygodnia.
A jakie mam opcje?
Możemy spędzić popołudnie w basenie albo na plaży. Albo mo-
żemy popłynąć łódką do jednej z raf koralowych. Możemy też
łowić ryby na głębokim morzu albo, jeżeli wolisz, ponurkować
za rafą San Francisco, albo... - urwał -. możemy wypożyczyć
samochód terenowy i poodkrywać trochę na własną rękę.
O, to brzmi niezle.
Co, eksplorowanie na własną rękę?
Tak. Możemy włożyć kostiumy kąpielowe i zabrać jeden z
ręczników plażowych. Spakują nam kanapki i dadzą lodówkę z
napojami, jeżeli chcemy, i możemy robić, co nam się podoba.
Felicity wspominała pózniej ten dzień jako jeden z najcudow-
niejszych w życiu. Słońce, połyskujące morze, wiatr rozwiewa-
jący włosy, kiedy jechali wąską ścieżką nad wybrzeżem, dopóki
nie znalezli idealnego miejsca na postój, to niezwykłe poczucie
wolności od odpowiedzialności oraz codziennych frustracji i
stresów, ale przede wszystkim bycie z Reedem - wszystko to
złożyło się; na dzień, który wiedziała, że na długo pozostanie w
jej pamięci.
Mieli szczęście. Znalezli całkiem ustronne miejsce, gdzie nie
było innych plażowiczów, mogli więc bez skrępowania figlo-
wać, bawić się i całować i nikt na nich nie patrzył.
S
R
Nawet się kochali.
To było niesamowite, nawet lepsze niż w snach Felicity. Kiedy
skakali przez fale w wodzie do pasa, góra od bikini Felicity
rozwiązała się. Próbowała ją złapać i zawiązać, ale straciła rów-
nowagę i upadła.
Reed śmiejąc się, chwycił ją i postawił na nogi, a następnie się-
gnął po kostium, który już całkiem się zsunął.
Kiedy się odwrócił, żeby jej go oddać, ich oczy spotkały się.
Reed powoli opuścił wzrok, a Felicity po prostu stała, pozwala-
jąc falom to zakrywać, to odkrywać jej nagie piersi.
Reed patrzył.
Felicity czuła, jak jej ciało zmienia się pod jego spojrzeniem, a [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl