[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Trey popatrzył na pełne wyczekiwania twarze. Zmienił postać i już jako
nagi nastolatek odwrócił się do piekielnego krakena.
- Nie uznaję waszych zasad ani twojego przywództwa. Nie zabiję tej istoty
dla twojej... rozrywki.
Książę demonów syknął i podniósł się, rozkładając ogromne skórzaste
skrzydła, jakby zamierzał wzbić się w powietrze i zaatakować Treya. Po jego
skórze przemknęły czarne płomyki. Chłopak z trudem wytrzymał jego
spojrzenie.
Ostatecznie Molok opanował się i opadł na swoje miejsce. Na jego znak
podbiegł jeden ze strażników z paskudnym sztyletem w dłoni. Trey miał już
ponownie zmienić postać, lecz zobaczył, że demon ominął go i podszedł do
leżącego. Przyklęknął i podniósł głowę Kronoka, a ten krzyknął z bólu.
- Nie! - zawołał Trey, gdy zobaczył, co ma się stać.
Ruszył Kronokowi na pomoc, ale było za pózno.
Strażnik podciął wojownikowi gardło, a potem wstał, otarł sztylet o udo i
wrócił truchtem do swojego pana.
Trey zamknął oczy, lecz przerażająca scena wciąż powracała w jego
wyobrazni.
Zapadła martwa cisza, a siedzący gladiatorzy skierowali spojrzenia na
Moloka.
- Mamy nowego czempiona - oznajmił głośno książę. - Likantrop Trey
Laporte to mój primus palus. - Demon powiódł wzrokiem po twarzach
gladiatorów i dodał niskim głosem: - A jeśli któryś z was tknie go choćby
jednym pazurem przed igrzyskami, wszyscy skończycie w klatkach na
ścianach cytadeli. - Odwrócił się do strażnika. - Zaprowadz go do koszar.
Może zająć kwaterę Kronoka.
Molok odwrócił się i opuścił plac walk.
25
Philippa siedziała na brzegu cokołu, tak blisko niewidzialnej bariery, jak
się dało, nie dotykając jej. Alexa zajęła podobną pozycję w swojej celi, dzięki
czemu mogły rozmawiać, nie podnosząc głosu.
Rozmawiały o wszystkim, co się zdarzyło od chwili ich pierwszego
spotkania, wzajemnie uzupełniając luki w wiedzy, aż doszły do tego, w jaki
sposób tam się znalazły. Philippa słuchała wpatrzona w pustkę przed sobą,
podczas gdy jej przyjaciółka opowiadała, jak Lucien i ashnon wreszcie zabili
nekrotrofa, który zamordował jej ojca i spowodował w niej nieodwracalne
zmiany. Kiedy rozmowa w sposób nieunikniony zeszła na Treya, Alexa nie
omieszkała zauważyć, że jej zdaniem zmienił się, od kiedy poprzednio się
widzieli.
- Nie potrafię tego dokładnie określić, ale wydaje mi się, że bije od niego...
chłód. Ostatni raz widziałam go rankiem w dniu, w którym wyjeżdżał do
Kanady. Miał tam odnalezć swojego wuja i wydawało się, że wszyscy poza
nim samym wiedzieli, że to nie będzie dla niego łatwa podróż. Wcześniej
ojciec opowiedział mi o Franku i o tym, jakie zagrożenie może stanowić dla
swojego bratanka. - Uśmiechnęła się niepewnie. - Lecz Trey był bardzo
podekscytowany tą wyprawą - podekscytowany i podenerwowany. Odkrył,
że ma krewnego, który jest likantropem tak jak on. Liczył, że wuj pomoże mu
pogodzić się z tym wszystkim, co wcześniej odkrył na swój temat. Nie wiem,
co tam się wydarzyło, ale wydaje się, że coś w Treyu stwardniało.
Alexa, wyraznie zasmucona, pokręciła głową, a gdy spojrzała na
przyjaciółkę, dostrzegła na jej obliczu wyraz niedowierzania.
- Zapominasz, że wszystko to - powiedziała Philippa, pokazując ręką
dookoła - było zupełną fantazją dla Treya i dla mnie niemal aż do teraz.
Gdybyś wcześniej powiedziała mi, że wampiry istnieją naprawdę,
roześmiałabym ci się prosto w twarz. - Prychnęła i posłała przyjaciółce
poirytowane spojrzenie. - My nie wychowywaliśmy się w świecie magii,
demonów i innych istot cienia. Trey pewnie wciąż jest tym wszystkim tak
przestraszony jak ja. Nic dziwnego, że się zmienił. Naprawdę nie
spodziewałaś się tego?
- Tak, oczywiście, że tak - odparła nieśmiało Alexa. - Chodziło mi tylko o
to... - Zamilkła na moment. - Przepraszam.
Twarz Philippy rozchmurzyła się trochę i dziewczyna się uśmiechnęła.
- Lubisz go, prawda?
Alexa zerknęła na nią nieśmiało.
- Treya? Tak, oczywiście, że go lubię. Jesteśmy przyjaciółmi.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]