[ Pobierz całość w formacie PDF ]

się, bez słowa wyszedł.
Polly osunęła się na krzesło i ukryła twarz w dłoniach. Musi
pracować tu jeszcze przez cały okres wypowiedzenia. To będzie
najdłuższy miesiąc w jej życiu.
158
RS
ROZDZIAA DZIESITY
Polly leżała w łóżku i wpatrywała się w sufit, odwlekając do ostatniej
chwili decyzję o wstaniu.
Szybko odkryła, że wstanie z łóżka oznacza nudności i nic nie może
tego zmienić. Próbowała już wszystkiego, od bycia na czczo do
spożywania jabłka i czystej wody przed wstaniem, a kończyło się zawsze
tak samo. Jedyne, czego nie mogła wypróbować, to przyniesiona przez
męża świeżo zaparzona herbata.
Nie miało to i tak znaczenia. Była przekonana, że herbata też by nic
nie dała. Na samą myśl o niej pognała do łazienki.
Pocieszające było to, że z natury ten stan jest przejściowy.
Walcząc z przypływem mdłości, powoli ubrała się w swój
ciemnoniebieski uniform i z roztargnieniem Zauważyła, że jego góra jest
trochę za ciasna. Następna ekstrawagancja organizmu, orzekła spokojnie, i
bez entuzjazmu ubierała się dalej. W końcu, ten uniform niedługo już
będzie jej służył.
Kolejny poniedziałek, ostatni przed jej odejściem. Jutro minie siedem
tygodni od chwili, kiedy byli tak obłędnie szczęśliwi, że nie chciało im się
myśleć.
Teraz zaś była tak nieszczęśliwa, że myśleć nie była w stanie, a
zbliżający się koniec tygodnia napełniał ją lękiem.
Na razie nie znalezli nikogo na jej miejsce i Mike poprosił Polly, aby
jeszcze została. Odmówiła jednak, wymawiając się złym samopoczuciem.
W rzeczywistości mniej chodziło jej o nudności, które przestawały ją
męczyć póznym rankiem, a powracały dopiero pod koniec dnia, lecz
159
RS
znacznie bardziej o zachowanie Matta, który zdecydowanie jej unikał, a
kiedy musieli pracować razem, okazywał jedynie chłodną uprzejmość.
Polly westchnęła ze znużenia, zapięła guziki płaszcza i udała się do
swego samochodu. Znowu chwycił mróz i musiała walczyć z lodem
pokrywającym szyby.
Podejrzewając, że na drodze będzie szklanka, ostrożnie ruszyła z
podjazdu, patrząc w lewo, a potem w prawo. Miała już wjechać na jezdnię,
kiedy z prawej strony, zza rogu, wyskoczył jak kopnięta piłka samochód,
wpadł w poślizg i z trzaskiem uderzył ją w prawy błotnik. Jej samochód
został odrzucony do tyłu i zaraz zatrzymał się.
Z drugiego samochodu wyskoczył przerażony młody mężczyzna.
- Eee... Przepraszam, chyba panią stuknąłem - powiedział
niepewnym głosem.
- Nie jest pan tego pewny?  spytała sucho, wysiadając z
samochodu, by ocenić szkody. Dziwiła się, że wcale się tym nie
przejmuje, ale przyszło jej do głowy, że podczas ciąży uaktywniają się
hormony  spokoju". To pewnie hormony bovine, pomyślała i parsknęła
śmiechem.
Młody człowiek spojrzał na nią podejrzliwie.
- Dobrze się pani czuje? - spytał z zaniepokojeniem. Roześmiała się
głośno.
- Tak, dobrze. A pan?
- W porządku, ale pani samochód jest trochę uszkodzony. Lepiej
spiszmy nasze dane.
Zrobili to i odszedł, a Polly wróciła do samochodu zadowolona, że
czekająca ją naprawa to właściwie kosmetyka.
160
RS
Tym razem dojechała do przychodni bez problemów i wkrótce
wciągnęła ją codzienna rutyna: przepłukiwanie uszu, szczepienia, zmiana
opatrunków i, oczywiście, pan Grey, którego wrzód wreszcie był bliski
zagojenia się.
- Jak się rozwija wielki romans, moja droga Polly? - spytał mrużąc
oczy.
- Nie ma żadnego romansu, panie Grey - zaprzeczyła, i coś w tonie
jej głosu przekonało go.
- Więc jest głupszy, niż myślałem - orzekł. - A ślepy zobaczyłby, że
coś jest między wami... No cóż, dziewczyno, nie martw się. Nie on jeden
na świecie.
- Nie dla mnie, panie Grey - powiedziała cicho i pan Grey zamilkł,
wstrząśnięty smutkiem i rezygnacją brzmiącą w jej głosie.
Dzień jej się dłużył. Przyjmując pacjentki w poradni dla kobiet, Matt
był tak oschły, że Polly wyszła do domu. Choć była świadoma, że zostało
jej niewiele czasu, by nacieszyć się jego obecnością, nie była w stanie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl