[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Fiona pojedzie do miasta, a jego życie i atmosfera w tym domu wróci do
normalności.
Fiona patrzyła, jak blask ognia odbija się w spoconym ciele
Grady'ego. Spoglądała na jego pierś, szyję, nieokiełznane podczas
pieszczot usta, nieskończenie szerokie ramiona i wprawne dłonie.
Zastanawiała się, czy przypadkiem nie zakochała się w tym samotnym
mężczyznie.
Pamiętała, że kiedy w nią wchodził, spojrzała mu w oczy. Dostrzegła
w nich obietnicę przyjemności, ale też i szacunek, który szczerze ją
wzruszył.
Tak, Grady był niezwykłą kombinacją sprzecznych cech. Wyglądał i
zachowywał się jak typowy macho, lecz w miłości był delikatny i czuły.
Jego pieszczoty były równie gwałtowne i namiętne, co łagodne i nie-
winne. Zapewne nie mogła się im oprzeć żadna kobieta.
Zauważył, że go obserwuje. Chwycił ją za podbródek i delikatnie
pocałował.
- Nie jest ci zimno? - Dotknął jej ramienia i piersi. Fiona zadrżała, ale
nie z zimna.
56
RS
Objął ją i ciałem osłonił od chłodu.
- Lepiej idz do łóżka, zanim zamarzniesz. Ogień już wygasa.
Chwycił sweter, który wcześniej Fiona miała na sobie, i ubrał ją tak
delikatnie, jakby ubierał jedno ze swoich dzieci. Fiona odgarnęła z
twarzy włosy i wtuliła ją w dłonie Grady'ego. Po chwili podniosła głowę i
głęboko zajrzała mu w oczy.
- Wrócimy jeszcze do tego, kochanie, ale pózniej.
- Dużo pózniej - posłusznie przytaknęła Fiona. - Po szóstym stycznia.
Grady ściągnął brwi. Fiona mogłaby przysiąc, że przez chwilę
zapomniał o swoim procesie, teraz jednak zrenice rozszerzyły mu się
nagle, jakby ktoś wylał mu na głowę wiadro zimnej wody. Wiedziała, o
czym myślał. Zastanawiał się nad swoją przyszłością; nad życiem, o
którego przebiegu miał zadecydować podstarzały sędzia i kobieta, z
którą właśnie się kochał.
57
RS
Rozdział 9
iona uśmiechnęła się do Grady'ego. Nie mogła mu tego
powiedzieć, ale przyrzekła sobie, że zrobi wszystko, co w jej
F
mocy, żeby wyszedł z sądu z karą nie większą niż nagana.
- Zgoda. Po szóstym.
- Jak już będziemy mieli to za sobą, moglibyście z dzieciakami i
Calebem odwiedzić mnie w moim mieszkaniu. Przygotuję dla was
przyjęcie. Oczywiście pod warunkiem, że proces potoczy się gładko -
dodała szybko. - Mam kamerę. Caleb może obejrzeć filmy, które
nakręciłam w Indiach. Poza tym mam chyba tonę ciuszków, w które
mogłaby się wystroić Blin. Kupię jajka, mąkę i bakalie, żeby Tommy mógł
upiec ciasteczka. No i mam też CD-ROM. Jestem pewna, że wśród
programów jest też jakiś symulator lotów. Andrew będzie zachwycony...
- Poczekaj - przerwał jej poirytowany głos Gra-dy'ego.
Zmarszczyła brwi.
- Powiedziałam coś nie tak?
- Fiono, musimy sobie coś wyjaśnić. To, co jest między nami, nie
dotyczy moich dzieci.
- No cóż. Oczywiście, spędzimy trochę czasu razem... - zaczęła,
czując, że płoną jej policzki. - To znaczy, tylko we dwoje. Ale jest
przecież tyle rzeczy, które możemy robić wszyscy wspólnie. Dzieci na
pewno będą zachwycone...
- Nie - znów przerwał jej gwałtownie. - Nigdy nie mieszam dzieci w
tę sferę mojego życia. Nigdy tego nie robiłem i nigdy tego nie zrobię.
Po raz pierwszy Fiona poczuła, że jest jej zimno.
- Co masz na myśli? O jaką to sferę ci chodzi? Grady ze
zniecierpliwieniem machnął ręką.
- Chodzi o moje życie prywatne. Moje... cholera!... życie intymne,
seksualne - uściślił, po czym spojrzał na Fionę. Osłupienie, które
dostrzegł w jej oczach, zmieszało go. - Nie, nie. Nie jestem ogierem,
jeżeli o to ci chodzi. Ale skłamałbym, gdybym powiedział, że od śmierci
58
RS
Jennifer nie miałem kobiet. Postanowiłem jednak nie mieszać dzieci w
moje romanse i nie zamierzam zmienić tej decyzji, rozumiesz? -
Podrapał się w głowę. Zastanawiał się, jak wytłumaczyć Fionie to
wszystko. - Widzisz, Andrew i Tommy byli bardzo mali, kiedy zmarła ich
matka. Jeszcze długo po jej śmierci dopytywali się, gdzie jest mamusia.
Blin była wtedy niemowlęciem, ale i ona czuła, że coś jest nie tak. Ciągle
płakała. Co noc musieliśmy z Ca-lebem kołysać ją do snu. Dla nich to
było szczególnie bolesne. My, dorośli, mamy ten świat lepiej czy gorzej
poukładany, a one straciły naraz fundament, punkt odniesienia,
oparcie...
Fiona poczuła gwałtowny skurcz serca. Przez chwilę współczuła
Grady'emu, ten jednak zniszczył w niej to uczucie kolejnym wyznaniem. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl