[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ułożył ognisko. Podpalił je firmową zapalniczką.
Catherine wpatrywała się w tańczące płomyki jak zahipnotyzowana. Szumiało
morze, odzywały się gdzieś nocne ptaki i potrzaskiwał ogień. Zaczęło się robić
ciepło.
Rico otrzepał ręce i przysiadł obok niej.
Wiesz tamtego dnia Marco i Janey nie byli pijani.
Spojrzała, unosząc brwi w zdziwieniu.
I nie byli też na prochach ciągnął. Dowiedziałem się tego od Sellersa,
który wraz z wynikami twoich badań przywiózł kopię protokołu z sekcji Marca.
Byli trzezwi Catherine w zdziwieniu uniosła ramiona Ale przecież
portier z restauracji twierdził, że Marko był tak pijany, że nie mógł mówić...
On miał wylew.
Co miał Catherine szeroko otworzyła oczy i nakryła sobie dłonią usta. Jej
serce zaczęło łomotać.
Miał udar mózgu, prawdopodobnie pierwsze objawy, dlatego wszyscy
myśleli, że jest pijany. I dlatego w chwilę potem stracił panowanie nad
kierownicą.
A tego właśnie popołudnia razem z Janey świętowali swój powrót na dobrą
drogę w życiu.
Skąd ty to wszystko wiesz?
Rozmawiałem z Jessicą, kiedy wróciła z zakupów. Odbyliśmy długą
rozmowę. Właściwie ona o nią po prosiła.
Catherine skinęła głową.
Aha, ze mną też wcześniej chciała porozmawiać, ale ją zbyłam.
Powiedziałam, że jestem zmęczona.
Powinnaś była jej posłuchać stwierdził miękko Rico Oboje jeszcze raz
powinniśmy posłuchać jej opowieści. Janey cię kochała, Catherine. Zwierzała
się Jessice, że bardzo cię szanuje, że wie, że namawiasz ją do dobrego i że ona
w końcu pójdzie za twoją radą. Było jej wstyd, że się tak ciągłe bawi. Wiedziała,
że powinna już dorosnąć i wziąć odpowiedzialność za siebie i za dziecko.
Kochała cię, Catherine, chciała być taka jak ty. Powinnaś wysłuchać Jessiki, to
ci dobrze zrobi.
Catherine nic nie odpowiedziała, wpatrując się w ogień. Tymczasem Rico
mówił dalej:
Jessica przyniosła mi taśmę wideo z domowej kamery Marca i Janey. Nie
wiedziałem, że coś takiego po nich zostało urwał i przełknął kilka razy
Nie spodziewałem się po tej taśmie niczego dobrego, bałem się, że mogą być na
niej tylko rozbierane historie, pijaństwa i tak dalej. Ale omyliłem się. Wyobraz
sobie, Cathy, że tam są wyłącznie świadectwa miłości.
Miłości Była pewna, że się przesłyszała.
Rico w milczeniu pokiwał głową i podjął na nowo:
Oni się kochali, Catherine. Zwykłą, domową miłością. Właściwie nie ma na
tej taśmie niczego nadzwyczajnego, po prostu wszyscy są dla siebie dobrzy. Dla
siebie i dla dziecka. Takich rzeczy nie da się odegrać, w każdym razie nie
potrafią tego amatorzy.
Chwilę oboje milczeli.
To dlaczego moja siostra naopowiadała mi tyle różnych bzdur? Po co te
wszystkie prowokacje za stanowiła się Catherine.
Może czuła się bezpieczniejsza, wierząc w takie rzeczy zasugerował Rico
Wiesz, młode dziewczyny miewają bałagan w głowie. Albo aż tak kochała
Marca, że chciała, by był jej mężem, żeby go nie utracić? Możliwe są też inne
wytłumaczenia. Tak czy owak taśma jest świadectwem, że się kochali.
Kiedyś pokażemy ją Lily Catherine zawiesiła głos i pomyślała, że są cuda
na świecie, że jednak coś dobrego ocalało z tamtej katastrofy. Dziewczynka
będzie miała szansę zobaczenia swoich rodziców jako normalnych ludzi, którzy
ją uwielbiali.
Ty jej to pokażesz odezwał się Rico Cathy, wszyscy kochamy Lily, ale
ja nabrałem pewności, że najważniejsza dla niej będziesz zawsze ty. Z ciebie
jest urodzona mamusia Uśmiechnął się, kładąc dłoń na jej brzuchu Jestem
pewien, że tylko chwilowo nikt tutaj nie mieszka Pogłaskał ją delikatnie
Będziesz jeszcze matką wielu dzieci, zobaczysz.
Odwrócił głowę, bo wzruszenie, które długo w sobie tłumił, zaczęło w nim brać
górę.
Tak mi przykro, Rico szepnęła Może za dużo wzięłam na siebie. Może nie
powinnam była wracać do pracy zaraz po tych wszystkich przeżyciach.
Cśś położył palec na jej wargach nie oskarżaj się, Cathy. Jeśli ktoś tu jest
winien, to raczej ja.
Ty? Dlaczego ty?
Bo powinienem był być wtedy ostrożniejszy. Tamten moment nie był dobry
na poczęcie dziecka. Ale ja byłem samolubny. Tak Spojrzał na nią pałającym
wzrokiem Chciałem, żebyś była w ciąży, i nie dlatego, że pragnąłem
potomka, ale że pragnąłem ciebie! Ciebie chciałem sobie przywłaszczyć.
Spuściła oczy. Zanadto ogłuszyło ją to, co powie dział. Takie to było dziwne i
niespodziewane. A więc oboje chcieli mieć siebie na własność, tylko, że
nawzajem o tym nie wiedzieli? Jaka szkoda, że ludziom tak trudno jest się
nieraz porozumieć.
Zawsze cię pragnąłem podjął powoli Rico.
I zawsze cię potrzebowałem. Zmieniłaś mój świat, Catherine, otworzyłaś mi
oczy na wiele rzeczy. Ty potrafisz być optymistką, nie oskarżasz ludzi tak łatwo
jak ja. Szukałaś dobrych stron nawet w Antonii, ba, nawet we mnie! Dziś
wieczorem, kiedy powiedziałaś, że mnie kochasz, chciałem popędzić za tobą i
nie wiem, czemu tego nie zrobiłem.
Ależ zrobiłeś Uśmiechnęła się dzielnie Przecież mnie w końcu
dogoniłeś. Tutaj.
Zaprzeczył ruchem głowy.
Czuję, że dla nas jest już chyba za pózno, Cathy.
Pociemniało jej przed oczami. Chwyciła go za ramię i potrząsnęła nim.
Jak to za pózno krzyknęła. Co to ma znaczyć?! Opowiadasz, że mnie
potrzebujesz i od razu chcesz to cofnąć? Jedną ręką dajesz, a drugą odbierasz?
Rico zmarszczył czoło. Wstał i dorzucił do ognia, który zaczął przygasać. Po
chwili wrócił na miejsce.
Wiesz zastanowił się. Może ja w ogóle nie jestem tym, na którego
czekałaś? Może nie będę umiał cię kochać tak, jakbyś tego pragnęła? Ale
najgorsze jest to, że mogę być dziedzicznie obciążony. Matka miała wylew,
potem Marco. Ja też mogę młodo skończyć. I co, zostawię cię na niepewny los?
Z dzieckiem, czy może nawet z kilkorgiem dzieci? Czy to by było
odpowiedzialne?
Przytuliła się do niego.
A gdybyśmy teraz od siebie odeszli, zaraz po tym, jak się odnalezliśmy, czy
to by było odpowiedzialne?
Ogień tańczył przed ich oczami, a oni długo milczeli.
Rico poruszyła się wreszcie Catherine i tak żyje się zawsze bez
gwarancji.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]