[ Pobierz całość w formacie PDF ]

PIELGNIARKA to wprost idealna osoba, którą można o to zapytać, bo nie mogłam zerknąć
do działu  Zdrowie" na Yahoo, nie mając komputera pod ręką.
- Siostro Lloyd... - odezwałam się przez termometr, który mi wsadziła w usta, żeby się
upewnić, czy nic mi nie dolega i czy mogę wracać do klasy.
- Tak, Mio? - Popatrzyła na zegarek, mierząc mi puls.
- Czy to prawda, że jeśli chłopcy, którzy już studiują, Nie Robią Tego, to im się zbiera?
Siostra Lloyd parsknęła.
- Dalej krąży ta bzdura? Mio, powinnaś być mądrzejsza. Przecież miałaś zdrowie i przepisy
bezpieczeństwa, prawda?
- Więc... to nieprawda?
- Z całą pewnością nie. - Siostra Lloyd puściła mój nadgarstek i wyjęła mi termometr z ust. - I
nie pozwól sobie nikomu wmawiać, że jest inaczej. A poza tym, każdy kondom noszony
przez jakiś czas w portfelu trzeba wyrzucić i zastąpić nowym. Tarcie wywołane noszeniem
portfela w kieszeni może powodować drobne pęknięcia w lateksie.
Ja patrzyłam na nią po prostu z otwartymi ustami. SKD MOGAA SI DOMYZLI?
Siostra Lloyd tylko zerknęła na termometr i powiedziała:
140
- Pracuję w tym zawodzie od dawna. No i patrz, trzydzieści sześć i sześć. Nic ci nie jest.
Możesz już iść, jeśli chcesz. Ale zanim pójdziesz, chcę ci jeszcze coś powiedzieć.
Spojrzałam na nią wyczekująco.
- Musisz przestać dusić w sobie różne rzeczy - powiedziała. - Wiem, że lubisz dużo pisać w
swoim pamiętniku - tak, widziałam cię - i to bardzo dobrze. Ale musisz też wyrażać swoje
uczucia NA GAOS. Zwłaszcza jeśli jesteś na kogoś zła albo ktoś ci zrobi przykrość. Im
bardziej to dusisz w sobie, tym bardziej prawdopodobne, że w końcu dojdzie do wybuchu, tak
jak dziś. Ja wiem, że od księżniczki wymaga się opanowania i tak dalej. Ale ty, Mio, jesteś
taką osobą, która naprawdę nie powinna w sobie dusić emocji. Rozumiesz mnie?
Pokiwałam głową. Siostra Lloyd to chyba najbystrzejsza osoba, jaką spotkałam w życiu.
Wliczając w to wszystkich geniuszy, którzy są moimi najlepszymi przyjaciółkami albo z
którymi chodzę.
- Dobrze. To ja ci wypiszę przepustkę na korytarz - powiedziała siostra Lloyd.
Wiecie co?
SIOSTRA LLOYD JEST BOMBOWA!!!!! Notatka do samej siebie: Powiedzieć Tinie, żeby
Borys kupił sobie nowy kondom, zanim Zrobią To w noc balu maturalnego.
Piątek, 4 września, klatka schodowa trzeciego piętra
Kiedy wyszłam z gabinetu pielęgniarki, Lilly siedziała pod drzwiami i czekała na mnie. Miała
w ręce trzy upomnienia za kręcenie się po korytarzu w czasie lekcji, bo dyżurne tam przyszły,
nakryły ją i wypisały upomnienia.
141
Ale mówi, że nic jej to nie obchodzi, bo MUSIAAA się upewnić, że nic mi nie jest. I
MUSIAAA się ze mną zobaczyć.
Pamiętając, co mi powiedziała siostra Lloyd o nieduszeniu w sobie różnych rzeczy,
powiedziałam Lilly, że ja też MUSZ z nią porozmawiać.
No więc zwiałyśmy tutaj, gdzie nikt nas nie znajdzie, chyba że ktoś będzie musiał dostać się
na dach. Ale to się rzadko zdarza, tylko wtedy, kiedy jakiś dzieciak z domu obok rzuci tam z
okna swojego Pikachu czy coś takiego, a wtedy wozny albo portier z domu obok przychodzi
tu, żeby je zabrać.
Przede wszystkim muszę przyznać, że byłam wobec Lilly nieco chłodna. Bo w końcu jest
przynajmniej częściowo odpowiedzialna za mój atak płaczu. Wiecie, te długopisy z pałacu.
- Ale ludziom się one strasznie podobają. - To była cała jej podstawowa wymówka. -
Poważnie, Mia, zatrzymują je sobie na pamiątkę. Nie wszyscy spędzają wakacje w pałacu, jak
ty co rok, Mia.
- Nie o to chodzi. - W głowie mi się nie mieści, że chociaż Lilly jest geniuszem, trzeba jej
takie rzeczy wyjaśniać. - Rzecz w tym, że mi obiecałaś, że nie będę musiała przez takie
sytuacje przechodzić.
Lilly tylko gapiła się na mnie, mrugając oczami.
- A kiedy ja tak powiedziałam?
- LILLY! - Uszom nie wierzyłam. - Przysięgałaś, że nie skończy się na tym, że będę musiała
zostać przewodniczącą samorządu!
- Wiem - powiedziała Lilly. - I nie będziesz.
- Ale obiecałaś mi też, że Lana mnie nie pokona i nie doznam druzgoczącej porażki na oczach
całej szkoły.
- Wiem - powiedziała Lilly. - I nie pokona.
- LILLY! - Miałam wrażenie, że głowa mi eksploduje. -Jeśli Lana mnie nie pokona, BD
przewodniczącą.
142
- Nie, nie będziesz - powiedziała Lilly. - JA nią zostanę. Tym razem ja zaczęłam gwałtownie
mrugać.
- CO? Przecież to nie ma sensu.
- Owszem, ma - powiedziała Lilly spokojnie. - Widzisz, będzie tak, że wygrasz wybory - bo
jesteś księżniczką i jesteś dla wszystkich miła, i ludzie cię lubią. A potem, jak minie
odpowiedni czas, powiedzmy, dwa albo trzy dni, będziesz musiała -z żalem, oczywiście -
zrezygnować z funkcji ze względu na liczne zajęcia i obowiązki księżniczki. A wtedy ja,
wyznaczona przez ciebie na zastępcę przewodniczącej, będę musiała przyjąć [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl