[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Tak mi przykro, że ci nie ufałem.
- To było bardzo bolesne...
Ku jego przerażeniu jej oczy napełniły się łzami.
- Seleno...
- Myślałam... a nawet byłam pewna, że nie zależy ci na mnie na tyle
mocno, bym mogła cię zatrzymać przy sobie.
Chciała mówić dalej, ale powstrzymał ją, unosząc rękę.
- Lepiej będzie, jeśli pozwolisz mi skończyć. - Głos mu drżał, ale nie
dbał o to. - Kocham cię. Czy twoje serce potrafi mi wszystko wybaczyć?
- Oczywiście, że ci wybaczam, Adamie - powiedziała poważnym
głosem, w którym jednak czuć było pewną rezerwę. - Dziękuję ci
anula & polgara
również za wszystko, co powiedziałeś mojemu ojcu, dzięki czemu
pojawił się w telewizji.
Adam potrząsnął głową.
- Nie musiałem wiele mówić. On ciebie kocha. Nie wiedział tylko, w
jaki sposób ma ci to powiedzieć, żebyś mu uwierzyła. Strata twojej
matki zniszczyła go prawie doszczętnie. Teraz walczy, by nie utracić
również ciebie.
- Życie jest pełne ryzyka - powiedziała sentencjonalnie. - Mama
zmarła, to była wielka tragedia, ale przecież ja żyłam... był mi tak bardzo
potrzebny.
- Teraz on to wie i zależy mu na rozpoczęciu nowego życia z córką.
Słuchała w milczeniu.
- Seleno, na tarasie jest prasa. Obiecałem im to w zamian za czas
telewizyjny.
- A co byś zrobił, gdybym nie przyszła?
- Dostaliby wspaniały materiał filmowy: Adam Danforth w roli
totalnego głupca.
- Masz więc szczęście, że przyszłam.
- Czy tak? - Wyciągnął do niej ręce. - Nie odpowiedziałaś mi
jeszcze.
- A jakie było pytanie?
- Ponieważ widziałaś audycję telewizyjną, to wiesz, co znajduje się
w mojej kieszeni. - Wyjął małe pudełeczko i ukląkł przed nią. - Seleno
Van Gelder, czy zgodzisz się zostać moją żoną?
Przymknęła na chwilę powieki i zaraz je uniosła. W oczach miała łzy.
- Tak - wyszeptała. - Och tak, Adamie.
Ulga i wzruszenie przepłynęły przez jego ciało. Wstał i wyciągnął
ramiona do Seleny, a ona wpadła w nie bez chwili wahania. Ciało jej
było miękkie i ciepłe, tak cudownie znajome. Przytulił ją do siebie, szu-
kając ust.
Okrzyk z tarasu oderwał ich od siebie.
- Danforth! Nałóż pierścionek na palec.
Adam uśmiechnął się szeroko i spojrzał na Selenę.
- Czy mogę?
- Tak, chcę nosić twój pierścionek. Otworzył pudełko.
anula & polgara
- Widziałaś audycję, więc wiesz, skąd go mam.
- Tak...
- Twój ojciec cię kocha. - Wyjął pierścionek i uroczyście wsunął go
na palec Seleny. - Jest to symbol naszej miłości, ale poza tym jest to
symbol rodziny. Twojej, mojej i tej, którą stworzymy.
- Już wkrótce...
- Tak szybko, jak tylko będziesz sobie życzyła. - Objął ją i wyszeptał
do ucha: - Chodźmy stąd, nie jest nam potrzebna widownia do tego, co
mi się marzy.
Selena roześmiała się.
- Dlaczego sądzisz, że marzę o tym samym? - Połaskotała go palcem
po szyi.
Przeszył go dreszcz.
- Nawet nie wiesz, jak jestem szczęśliwy - powiedział, prowadząc ją
do wyjścia z ogrodu, ku ich wspólnemu życiu.
anula & polgara
[ Pobierz całość w formacie PDF ]