[ Pobierz całość w formacie PDF ]

odwzajemniasz jego uczucia. Jest bardzo nieszczęśliwy. Drażliwy, marudny i wiecznie
wściekły. Zupełnie nie przypomina naszego opanowanego i wyrozumiałego przyjaciela.
 Wydaje mu się, że jest we mnie zakochany, ale...
 Jeśli sugerujesz, że Jake ma problemy z rozpoznawaniem własnych uczuć, być może
wcale go nie rozumiesz. On znakomicie wie, czego chce od życia i nigdy się nie myli.
Podejmuje decyzję i nie zmienia zdania. Wiedział od początku studiów, że chce być
położnikiem, i miał rację. Jest to specjalizacja dla niego stworzona. Tak samo jest z
kobietami. Nie zakochuje się łatwo.
 Był zakochany w tobie.
 Myślę, że tak, przez krótki czas.  Christy przekroiła bułeczkę i posmarowała obie
części masłem.  To jeden z największych komplementów, jakie kiedykolwiek usłyszałam, bo
Jake podchodzi do miłości serio i nie traci głowy na widok ładnej buzi. Kiedy się zakochuje,
sprawa jest naprawdę poważna. A teraz zakochał się w tobie.
 Masz rację. Może tak jest. Ale ja mam dziecko z innym mężczyzną.
 Wiem.  Christy położyła posmarowaną bułeczkę na talerzu i podała jej.  Jedz. Jake
ciągle się martwi, że nie odżywiasz się wystarczająco dobrze, więc obiecałam zadbać o to do
porodu.
 Nigdy nikt nie okazał mi tyle życzliwości co Jake.  Miranda uśmiechnęła się z
wdzięcznością.
 Nie? Więc korzystaj z tego. Bierz, ile możesz. On pragnie tego dziecka, Mirando.
Pragnie go tak bardzo jak ciebie, czy jesteś w stanie w to uwierzyć?
 Myślę, że jest o tym przekonany, ale nikt nie potrafi przewidzieć własnych reakcji w
przyszłości. Dziecko nie jest jego i nic nie może zmienić tego faktu.
 Jake jest najbardziej zrównoważonym i rozsądnym facetem, jakiego możesz spotkać.
Czy kiedykolwiek widziałaś, żeby stracił głowę?
 Nie. Zawsze jest opanowany. Superman, można by rzec.
 Jake dobrze wie, kim jest i czego chce. A chce ciebie i dziecka. Przemyśl to jeszcze.
Zastanów się, co odrzucasz.
 A co będzie, jeśli po pewnym czasie będzie zmęczony obecnością ruchliwego i pełnego
życia stworzonka w swoim domu? Jeśli za dwa lata zmieni zdanie?
Christy przyglądała jej się uważnie przez dłuższą chwilę, jakby ważąc w głowie
argumenty.
 Jeśli zadajesz mi to pytanie, najwyrazniej wcale nie znasz Jake a  odparła wreszcie
spokojnie i założyła płaszcz.  Jest dobrym człowiekiem. Między nami mówiąc, wiele kobiet
próbowało go złowić. Ze wszystkich, z którymi się umawiał, wybrał ciebie. Powinno ci to
pochlebiać. Muszę już jechać. Zaczyna padać śnieg, a Alessandro pewnie już się niepokoi.
Nie odprowadzaj mnie.
Miranda siedziała w kuchni. Za oknem zapadał zmrok. Jake zadzwonił wcześniej i
uprzedził, że będzie w domu bardzo pózno. Brakowało jej go. Przywykła do jego stałej
obecności. Lubiła jego towarzystwo w pracy i w domu. Ostatnie wspólne dni. Za dwa
tygodnie miała się przeprowadzić do nowego mieszkania.
Wiatr gwizdał za oknem, a ona po raz kolejny rozważała wszystko, co Christy
powiedziała jej o Jake?
Wiele kobiet próbowało go złowić.
Ze wszystkich wybrał ciebie.
Nagle dotarło do niej, że Christy miała rację. Każe mu płacić za grzechy innych
mężczyzn. Tymczasem Jake nie jest taki jak jej ojczym. Nie jest taki jak Peter. Jest silny i
przystojny, troskliwy i zdecydowany. A ona szaleje za nim. Dlaczego odrzuca szansę na
szczęście, skoro jest w nim zakochana i nie wyobraża sobie życia bez niego?
Podjęła decyzję. Gdy tylko Jake wróci do domu, porozmawia z nim. Powie mu, że
zmieniła zdanie. Nie zamierza dłużej uciekać przed miłością. Chce, żeby adoptował dziecko.
Chce, żeby byli rodziną.
Nie mogła usiedzieć na miejscu. Nagle stało się bardzo ważne, by Jake dowiedział się, co
do niego czuje. Kręciła się między salonem i kuchnią. Oglądała właśnie zdjęcia na półce nad
kominkiem, gdy poczuła silny ból.
Było to tak niespodziewane, że krzyknęła zaskoczona. Starała się panować nad oddechem
do ustąpienia bólu i udało jej się krok za krokiem dotrzeć do kanapy.
Termin ma dopiero za miesiąc. Może były to skurcze Braxton-Hicksa, symptom
przygotowywania się organizmu do porodu. Odczuwała je już wcześniej, choć nigdy nie były
tak silne. Dwie minuty pózniej uświadomiła sobie, że się myli. Jej ciało przeszył kolejny
bolesny skurcz. Nie była w stanie oddychać ani wydać z siebie głosu. Przyklękła i starała się
opanować.
Czyżby zaczął się poród? Zachciało jej się śmiać. Przecież jest położną. Powinna
wiedzieć, co się z nią dzieje.
Musi zadzwonić. Z trudem podeszła do telefonu, ale nie było sygnału. Połączenie zostało
odcięte.
Uświadomiła sobie, że musi sobie poradzić sama. Rzuciła poduszki z kanapy na podłogę i
usadowiła się na nich, by oczekiwać na kolejne skurcze.
Wszystko będzie dobrze, powtarzała sobie. Kiedy poczuła pod palcami znajome napięcie
macicy, była przygotowana i oddychała zgodnie z instrukcją, powtarzaną niezliczonym
kobietom, które uczęszczały na jej kursy w szkole rodzenia.
Intensywność bólu odebrała jej dech w piersi. Zrozumiała nagle, dlaczego rodzące
potrzebują przy sobie kogoś przyjaznego. Kogoś, kto zapewnia miłość i psychiczne wsparcie.
 Mirando?
Otworzyła oczy i wtedy dostrzegła Jake a stojącego w wejściu. Jego ciemne włosy
przyprószone były śniegiem. Dotarł do niej powiew zimnego powietrza, zanim zamknął
drzwi.
 Kiedy się zaczęło?  Już był przy niej. Bez zbędnych słów zorientował się, co się
dzieje.
 Niedawno, ale bardzo intensywnie. Jeden skurcz przychodzi po drugim. To już poród,
choć miesiąc za wcześnie.
 Czemu nie zadzwoniłaś?
 Telefon nie działał.
Zalała ją kolejna fala bólu. Tym razem nie była już sama. Jake podpierał ją silnym
ramieniem, spokojnym głosem chwalił i przypominał o oddechu.
Ból minął. Odpoczywała. Jake sięgnął po telefon, ale nadal nie było sygnału. Również
komórka nie działała normalnie.
 Co myślisz o porodzie domowym?
 Denerwuję się.
 Nie jest to zbyt pochlebne. Jestem położnikiem. To mój chleb powszedni.
 Nieprawda. Twoją domeną są komplikacje i powikłania, a nie naturalne porody. To
położne się na nich znają.  Miranda usiłowała żartować, by rozładować atmosferę.
 Jestem pewien, że przebrnę jakoś przez zwykły poród. Muszę cię zbadać, żeby
wiedzieć, jakie jest rozwarcie. Jeśli dziecko ma się wkrótce urodzić, powinienem nastawić
kotły z wrzącą wodą, przynieść naręcza wykrochmalonych prześcieradeł i wykonać wiele
innych bezsensownych czynności przedstawionych w filmach.
Jego dobry humor i pewność siebie bardzo ją pokrzepiły. Wyszedł umyć ręce i wrócił z
zapowiedzianą stertą czystych ręczników i lekarską torbą.
 Jake!  jęknęła.  Czuję główkę!  Nagle gdzieś zniknął wstyd, chciała tylko, by jej
pomógł.  Wszystko się dzieje za szybko. Ratuj dziecko. Co będzie, jeśli ma pępowinę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl