[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przekroczyć próg domu.
W tym samym czasie para niemieckich przedsiębiorców skupiła się na rozmowie z Jakiem, który
wydawał się nie zauważać dość frywolnego zachowania swojej żony.
To zaniepokoiło Sashę, zwłaszcza że Nick wyglądał na kompletnie oczarowanego zjawiskową
brunetką, któ-
80
Maxine Sullivan
ra pochylając się w jego stronę, szczebiotała po francusku niskim, zmysłowym głosem.
- Och, Nicolas, tylko się ze mną droczysz, prawda?
- Ależ skąd. Jeśli będziesz jutro szła na pokaz mody, musisz uważać, aby cię nie wzięli za jedną z
modelek.
Claudine promieniała.
- W takim razie może powinnam wybrać się tam z tobą, abyś mnie chronił? - Zwróciła się do Sashy: -
Będziesz miała coś przeciwko temu, jeśli wypożyczę na jutro twojego męża?
Ta bezczelna uwaga sprawiła, że zaniemówiła. A Nick, podły uwodziciel, siedział sobie w najlepsze z
szerokim uśmiechem obok tej francuskiej lali i może jeszcze oczekiwał, że ona powie tak"?
Niech go szlag, nie pozwoli się upokorzyć.
- Przykro mi, Claudine, ale ja również będę potrzebowała swojego męża - odparła słodko, patrząc na
Nicka w taki sposób, jakby od niego zależała jej przyszła egzystencja.
-Och! - nadąsała się Francuzka, wydymając wargi. -Może więc spotkamy się razem, Nicolas?
- Na wspólnej randce - orzekł z figlarnym uśmiechem.
Sasha nie dała po sobie poznać, jak ją to ubodło, choć w środku trzęsła się z wściekłości.
Randka z żonatą kobietą? Czy on przypadkiem o czymś nie zapomniał? Na przykład o tym, że sam
również jest żonaty? Jeśli chciał uchodzić za wspaniałego gospodarza, to tym razem posunął się za
daleko.
Dom marzeń
81
A może jemu było wszystko jedno? Może aż tak się skupił na swojej nowej zdobyczy, że zapomniał o
innych gościach?
Całe szczęście Freda, sympatycznie wyglądająca Niemka, spytała Sashę o plany odrestaurowania
domu, skupiając jej uwagę na rozmowie o projektowaniu wnętrz. Sasha entuzjastycznie opowiedziała
o szkicach, przeróbkach i farbach, gdy nagle do jej uszu dotarł drżący głos Claudine, która pytała
Nicka o miejsce, w którym mogłaby się odświeżyć.
- Pokażę ci - zaproponowała, reagując natychmiast.
- Och, ale... rozmawiasz przecież z Fredą.
- Nic nie szkodzi. Ja również muszę się odświeżyć, więc pójdziemy razem.
Kobieta znów wydęła wargi niczym dziecko, które grymasi przy jedzeniu, ale Sasha udała, że tego nie
widzi. Postanowiła, że będzie ignorować jej żałosne próby zwrócenia na siebie uwagi.
Kiedy wychodziła z pokoju, czuła na sobie wzrok Nicka, ale jego również zignorowała.
- Nosisz francuskie imię? - spytała Claudine, gdy schodziły na dół, do łazienki. Było to pierwsze
osobiste pytanie, z jakim się do niej zwróciła tego wieczora.
- Nie. Pisze się je Sasha, a nie Sacha.
- Ach tak. - Claudine chrząknęła znacząco, najwyrazniej nie była zbyt tolerancyjna dla kogoś, kto, nie
będąc Francuzką, używa francuskiego w brzmieniu imienia.
W pewnym momencie popatrzyła na Sashę z ukosa, z dziwnym błyskiem w oku.
82
Maxine Sullivan
- Nicolas jest bardzo przystojny.
- Bardzo - przytaknęła Sasha z pobłażliwym uśmiechem. I jest mój, pragnęła dodać.
- Jacques nie lubi pokazów mody. Szkoda, że Nicolas nie może pójść ze mną. Jestem pewna, że bardzo
by chciał.
Sasha otworzyła drzwi do łazienki, wskazując gestem, żeby Claudine weszła pierwsza.
- Rodzina zawsze jest dla niego na pierwszym miejscu - odparła i nagle uświadomiła sobie, że mówi
prawdę. Rodzina była dla niego bardzo ważna, z wyjątkiem jego własnej żony.
Nick był szczęśliwy, kiedy wreszcie mógł pożegnać swoich gości. Teraz jedyne, o czym marzył, to
pójść do łóżka... z Sashą. Z westchnieniem ulgi pogasił światła na parterze i wszedł do sypialni.
- To był udany wieczór - powiedział, nie kryjąc zadowolenia.
Sasha, siedząc przy toaletce, zdejmowała biżuterię. Wyglądała tak kobieco, tak cudownie, i Nick po
raz pierwszy naprawdę poczuł, że jest żonatym mężczyzną. I bynajmniej nie było to przykre uczucie.
- Jak dla kogo - odparła wyniośle. Nieprzyjazny ton jej głosu popsuł mu całą przyjemność
świętowania pomyślnego załatwienia interesu.
- O co ci chodzi?
Odwróciła głowę w jego stronę. Jej niebieskie oczy miotały skry.
Dom marzeń
83
- Bardzo mi przykro, że przeszkodziłam ci w planach na jutrzejszy wieczór, ale nie uważam, żeby było
właściwe umawianie się na randkę z inną kobietą, w dodatku mężatką, skoro dopiero co ożeniłeś się ze
mną.
Popatrzył na nią zdziwiony.
- No chyba nie myślisz, że to było na poważnie? Tylko flirtowaliśmy. A właściwie to Claudine
flirtowała.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]