[ Pobierz całość w formacie PDF ]

na cudowne doznania.
 Coś ci obiecałem. Czy pozwolisz, że dotrzymam słowa?
ROZDZIAA PITY
Meg nie protestowała, gdy pociągnął ją do pokoju obok, wspaniałej stylowej biblioteki.
Słyszała dobiegającą z salonu muzykę i gwar rozmów, ale to wszystko nagle przestało być
ważne. Liczyły się tylko oplatające ją ramiona i niecierpliwe wargi napierające na jej usta. Gdy
Luke zaczął powoli podwijać jej suknię, nawet się nie zająknęła, by go powstrzymać.
 Pończochy?  spytał, zachrypniętym z pożądania głosem. Jego dotyk rozpalał ją coraz
bardziej. Nie była w stanie mówić, myśleć, kiwnęła tylko głową.
 Bardzo ładnie, siostro Meg. I bardzo seksownie.  Zrobił krok w tył.  Pokaż mi.
Zawahała się.
 Pokaż mi!  To nie była prośba, tylko rozkaz.
 Nie mogę  pisnęła zawstydzona i podniecona jednocześnie.  Nie tutaj. Ktoś mógłby
wejść.
Podszedł do drzwi i przekręcił klucz.
 Pokaż mi  powtórzył niecierpliwie.
Czy to by było takie złe, zastanawiała się. Jedna noc z własnym mężem. Czy to złe?
Delikatnie uniosła suknię, odsłaniając długie, szczupłe nogi w cieniutkich pończochach. Nie
miała odwagi spojrzeć mu w oczy, przepełniona oczekiwaniem i lękiem. Robiła, co chciał
i sprawiało jej to przyjemność. Po kilku sekundach puściła fałdy sukni. Wtedy Luke doskoczył
do niej i zaczął tak całować, jak tego niecierpliwie pragnęła. Ich wargi idealnie pasowały do
siebie.
Meg wypiła zaledwie pół kieliszka szampana, ale czuła się, jakby była pijana. Z trudem
utrzymywała się na nogach, gdy Luke zaczął ją rozbierać. Sama również nie pozostawała dłużna.
Zsunęła z jego ramion smoking, rozsupłała krawat i drżącymi dłońmi rozpięła guziki koszuli.
Kiedy poczuła jego dłoń między nogami, krzyknęła cicho.
 Powiedz mi, czego sobie życzysz, Meg.
Odpowiedz mogła być tylko jedna.
 Chcę ciebie. Teraz.
Poprowadził ją do kanapy i posadził sobie na kolanach. Całował ją po policzkach, szyi,
ramionach. Wyjął klamrę z jej włosów, pozwalając, by miękkie pukle opadły na plecy.
 Pokaż mi, jak lubisz być pieszczona. Chcę ci dać rozkosz.
Już to robił. Nawet nie przypuszczała, że może być tak cudownie. Gorące dłonie i jeszcze
gorętsze usta badały każdy zakamarek jej ciała, drażniły, syciły i rozpalały ją. Był jej mężem.
Potrzebowała go. Teraz, zaraz.
 Masz zabezpieczenie?  szepnęła, modląc się, by miał, bo inaczej nie wiedziała, co by
zrobiła.
Luke skinął głową i sięgnął do kieszeni. Po chwili ich spojrzenia się skrzyżowały, pełne
napięcia i wyczekiwania. Nie było już odwrotu. Uniosła się lekko, by ułatwić mu dostęp.
Chwycił ją za biodra, a ona wbiła palce w jego ramiona z urywanym westchnieniem. Szybko
odnalezli wspólny rytm. Poruszali się coraz szybciej, mocniej. Pożądanie intensyfikowało się,
buzowało w niej jak bąbelki w szampanie. Całowała go jak szalona i w końcu złapała mocno za
szyję i krzyknęła głośno, osiągając szczyt.
Oparła głowę na jego ramieniu, starając się wyrównać oddech. Kiedy Luke jej obiecał, że
zapomni o wszystkich smutkach, nie spodziewała się, że zapomni także o wszystkich
zahamowaniach. W jego oczach zobaczyła prawdziwą siebie, kobietę odważną, namiętną i wartą
kochania.
Co teraz? Nie znajdowała odpowiedzi na to pytanie. Nie była w stanie myśleć,
przepełniona euforią po tym, co się wydarzyło. Delikatnie wysunęła się z objęć mężczyzny,
stanęła na podłodze i z powrotem nasunęła na ramiona sukienkę. Pomógł jej z suwakiem, całując
w łopatki i kark. Nie patrząc na niego, rozejrzała się wokół w poszukiwaniu majtek. Pierwszy
odnalazł je Luke, podniósł i schował do swojej kieszeni.
Nie skomentowała tego ani jednym słowem.
Razem podeszli do drzwi i w tym samym czasie sięgnęli do klamki. Ich palce splotły się
ze sobą. Luke raz jeszcze ją pocałował, delikatnie i z czułością. Otworzyli drzwi i rozglądając się,
czy nikt ich nie widzi, wyszli na zewnątrz. Meg natychmiast pobiegła na górę. Wciąż nie mogła
uwierzyć w to, co się stało. Nogi same ją niosły, tak jej było lekko i błogo. Chciała wejść do
swojego pokoju, ale Luke chwycił ją za dłoń, pokręcił przecząco głową i pociągnął dalej, do
kolejnych drzwi. Do pokoju gościnnego. Jego pokoju.
 Tym razem chcę cię mieć pod sobą  powiedział, patrząc jej prosto w oczy. Otworzył
drzwi i popchnął ją lekko do środka, w rozkoszną, tajemniczą ciemność.
 Nikt mi nie zarzuci, że nie potrafiłem usatysfakcjonować swojej żony.
Meg obudziła się w łóżku Luke a z głową opartą na jego ramieniu. Dotrzymał obietnicy
i dał jej dużo więcej, niż mogłaby marzyć. Kiedy myślała, że już nie może być lepiej, odsłaniał
przed nią kolejne wyżyny doznań. Był wspaniałym kochankiem.
Powoli, ostrożnie wymknęła się z łóżka, uważając, by go nie zbudzić, ale on nawet nie
drgnął. Założyła sukienkę i podeszła do okna. %7ładne z nich nie zasunęło kotar i teraz mogła
podziwiać zimowy poranek w pełnej krasie. Widok był tak piękny, że Meg poczuła bolesny ucisk
w gardle. Już niedługo będzie musiała stąd odejść. Zdawała sobie sprawę, że ta noc niczego
między nimi nie zmieniała.
Wróciła do swojego pokoju, ubrała się ciepło i zeszła na dół. W kuchni jeszcze zostało
trochę jedzenia z przyjęcia, ale nie czuła głodu. Potrzebowała pomyśleć, zastanowić się nad
wszystkim, bo pytania, które wczorajszej nocy ginęły pod wpływem miłosnych przeżyć, teraz
przedarły się do jej świadomości z podwójną mocą. Co teraz? Co dalej?
Założyła kurtkę, gwizdnęła na Cezara i wyszła z domu. Przez noc przybyło śniegu i teraz
patrzyła, jak buty zostawiają głębokie ślady. Pies podskakiwał przez chwilę wesoło przy jej
nogach, uszczęśliwiony porannym spacerem, po czym pognał przed siebie, zostawiając ją daleko
w tyle. Meg wiedziała, że Cezar potrzebuje dużo ruchu, więc nie wołała za nim. Szła szybkim,
sprężystym krokiem, zimny wiatr smagał policzki i targał włosy, ale nie zważała na to.
Zatrzymała się dopiero przy jeziorze. Weszła na molo i popatrzyła na skutą lodem wodę. Chmury
wisiały nisko nad ziemią, zwiastując kolejne opady.
Nagle usłyszała za sobą kroki. Poczuła żywsze bicie serca i odwróciła się z twarzą
rozpromienioną uśmiechem. Cóż za rozczarowanie. Przed nią stał Jason. Gdyby miała przy sobie
Cezara, pewnie zaalarmowałby ją warczeniem. Była przekonana, że to Luke. Tak bardzo
pragnęła, żeby to był on. Chciała zobaczyć mężczyznę, z którym spędziła najwspanialszą noc
w życiu, zobaczyć jego kochaną twarz, choć jednocześnie bardzo się bała, że nic nie zostało
z wczorajszej bliskości, że nie dostrzeże w oczach Luke a czułości, tylko chłód i obcość. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl