[ Pobierz całość w formacie PDF ]

krzyku pluco porusza sie raptownie i jesli nie zdazy wyjac narzedzia, moze
skrzywdzic pacjenta. Lekarz operujacy nie bedzie w takiej sytuacji ryzykowal.
Wozek wtoczono do pokoju.
 Chlopaki, nic strasznego  mowilem  nie bojcie sie,: mozna wytrzymac.
Mowili pozniej, ze to powiedzenie poprawilo nastroj po operacjach pana Jozefa i
Jurka.
Teraz zaczelo sie klucie: codziennie streptomycyna, dopelnianie odmy i punkcja
krwistego plynu z komory pooperacyjnej, cztery razy na dobe pantopon i kazdego
tygodnia punkcja ropy.
Pantopon to dobry wynalazek. Czlowiek usypia na zadanie. Zamknie oczy i spi.
Slychac rozmowy, lecz zeby cos powiedziec, trzeba otworzyc oczy. Mowie kilka slow,
zamykam oczy i juz jestem wylaczony.
W czwartek juz sie sam ogolilem i umylem. Jedna reka. Siedze na lozku; a miska z
woda przede mna.
W pierwsza niedziele po operacji przyjechala zona. Weszla do pokoju, spojrzala, ze
leze w kaftaniku zapinanym z przodu i& strzyk, strzyk  z oczu tryska fontanna.
 Czego placzesz?  pytam.  Juz po klopocie. Dzisiaj piaty dzien po operacji i juz
sie dobrze czuje.
 Dlaczego nie powiedziales prawdy? Czulam, ze mnie oszukujesz! Codziennie
przychodza w odwiedziny znajomi z innych oddzialow. Wsciec sie mozna.
Przychodza teraz, w pierwsze dni po operacji. Wtedy, kiedy czuje sie zle, boli i
potrzebuje duzo spokoju. Ale pozniej, gdy juz jest dobrze i chetnie przyjme kazde
odwiedziny- przez cale tygodnie nie zajrzy zaden kolega, zaden znajomy.
 Zrobimy punkcje po prawej stronie  powiedzial doktor w czasie obchodu.  Niech
pan przyjdzie za pol godziny do gabinetu.
Mimo ze jestem dopiero trzy tygodnie po zabiegu; do gabinetu pozwala doktor
przyjsc.
Juz po obchodzie. Siadam na stolku, a za moimi plecami stoi pielegniarka. Doktor
szykuje gruba igle, strzykawke, podnosze prawa reke i klade dlon na glowie. Doktor
wbija igle, ciagnie tlok strzykawki, lecz nic nie wychodzi. "Nie trafilem igla do komory
ropnej  mowi doktor polglosem, jakby sam do siebie.  Zrobimy jeszcze raz". Igla
wciaz siedzi w skorze, ale teraz wbija ja w cialo, nadajac jej troche inny kierunek.
Ciagnie strzykawka i znowu nic. Teraz zaczyna sie zabawa. Doktor wbija igle, a ja
licze, ile razy. Dwanascie, pietnascie  juz robi mi sie ciemno w oczach i jestem
zmeczony  szesnascie, siedemnascie i&  Nic pana nie boli?  pyta doktor.
Nie, ale robi sie ciemno w oczach i&
Prawa reka drgnela silnie, doktor blyskawicznie wyrwal igle, pchnal mnie do tylu,
uslyszalem jeszcze tylko, jak krzyknal: "Chorego glowa na dol!", i zemdlalem.
Gdy oprzytomnialem, lezalem na kanapce lekarskiej. W glowie mlyn, a przed oczami
 czerwone ognie. Czulem bezwlad w calym ciele. Po kilku minutach odpoczynku
usiadlem i zastanowilem sie, dlaczego blyska mi w oczach. Po chwili zapytalem
doktora, ktory siedzac obok bez przerwy sprawdzal mi tetno
 Doktorze, co to bylo, czy ja tak "prawidlowo" zemdlalem? Cos takiego zdarzylo mi
sie pierwszy raz w zyciu.
 Skad, jakie zemdlenie  odparl doktor pogodnie.  Pan zupelnie prawidlowo
umieral. Zator. Powietrze dostalo sie do naczynia krwionosnego. Gdyby zamiast
mnie byla tu slaba kobieta, to juz z panem bylby koniec. Nie dalaby rady poderwac
pana za nogi do gary.
 Jesli tak wyglada smierc  powiedzialem takim samym tonem  to nie jest to takie
straszne.
 Ale nieprzyjemne.  Nie zauwazylem.
 Dla lekarza nieprzyjemne, ze pacjent umarl mu w rekach  odpowiedzial doktor. A
po chwili namyslu zapytal:  No co? Przelozymy punkcje do jutra?
 A jaka jest szansa jutro?
 Taka sama jak dzis.
 No, to niech pan robi dalej  odpowiedzialem, rownoczesnie kladac reke na glowie
 nie umre. Takich jak ja trzeba zabijac-sami nie umieraja.
Doktor wzial igle i teraz wbil w miejsce odlegle o dwa centymetry od poprzedniego
wklucia.
Trzymajac igle w skorze wbijal ja jeszcze siedem razy  a ja siedzialem spokojnie i
podgladalem, jak wbija igle, zaklada strzykawke, ciagnie tlok i& nic nie wyciaga. W
oczach wciaz jeszcze widzialem ognie, ale juz mniejsze i nie tak czesto, jak zaraz po
oprzytomnieniu.
Po siodmym wbiciu igly, gdy znow nie trafil na komore, wyjal igly calkowicie,
odrzucil ze zloscia i powiedzial:  Wolno nam chorego meczyc, lecz nie wolno
zameczyc. Odkladamy punkcje.
Nastepnego dnia dopelniono odme po stronie lewej operacyjnej, wiec; dopiero po
dwoch dniach znow doktor przypuscil atak na komore ropna. Tym razem wedlug
planu strategicznego. Wszystkie manele potrzebne do punkcji zabral do rentgena.
Stalem za ekranem, a doktor macal, gniotl palcem, zaznaczal olowkiem, zapalil
swiatlo, przypasowal igle, zgasil swiatlo i& wbija igle. Po chwili zapala swiatlo,
zaklada strzykawke, ciagnie&
 Doktorze, stawiam litra!  wrzasnalem, gdy zobaczylem, ze ropa wchodzi do
strzykawki.
Tego dnia wieczorem przyszla na obchod ordynator  "ciotka". Gdy podeszla do
mojego lozka, wydala rozkaz: "Usiasc! Podniesc rece do gory!" Gdy podnioslem w
gore swoje piszczele, powiedziala:
 O& jakie to chude.
 No bo czlowiek inteligentny nie tyje  odrzeklem powaznie. Juz odchodzil, lecz
zatrzymala sie. Popatrzyla rozesmianymi oczami i odpowiedziala:
 No tak, grunt to dobre mniemanie o sobie.
 Niech pan zdejmie koszule, bedziemy zdejmowac szwy  powiedzial; doktor do
nastepnego pacjenta.
Wychylilem sie z lozka, zeby zobaczyc, jaki jest szew i czy nie ropieje. To pierwsza
czynnosc wszystkich chorych w pokoju, gdy ktoremu zdejmuje sie szwy, bo
ropiejacy szew to dluga i przykra komplikacja.
 O, jak to patrzy  powiedziala doktor przekornie.  A moze chcialby pan mi
pomoc?
 Dlaczego nie? Widzialem juz, jak to sie robi, i potrafie podac to, co trzeba.
 . To dlaczego przedwczoraj sobie pan nie pomogl?
 To juz tak jest, ze fryzjera strzyc musi inny fryzjer, dlatego i mnie musieli inni
pomagac.
Po trzech dniach w miejscu ostatniej punkcji zrobil sie duzy bolacy guz, na ktory
dekarz kazal przylozyc masc. Przy zmianie opatrunkow widac bylo slad ropy. Doktor
chcac sprawdzic, co to za guz, wbil w niego igle, lecz nie wyciagnal zadnego plynu:
Poniewaz miejsce punktowania zajal guz, wiec przy nastepnej punkcji doktor wkluwal
sie wbijajac igle w gorna czesc klatki piersiowej. Po wyciagnieciu ropy doktor
przeplukiwal komore. Teraz tez nabral w strzykawke plynu, zalozyl na tkwiaca w
piersiach igle, docisnal tlok i& poczulem splywajacy spod pachy plyn.
 Doktorze, niech pan spojrzy pod pache- powiedzialem spokojnie.
 O-o-o-o-o!  zdziwil sie doktor.  Przetoczka sie zrobila.
 Dziekuje za taka przetoczke  powiedzialem.  Teraz, wedlug przepowiedni pewnej
chorej, nalezy oczekiwac na zgon.
 To jeszcze nie tak predko  odpowiedzial doktor.  Bedzie sie pan musial dlugo
pomeczyc. Dzisiejsza medycyna juz nie pozwala tak szybko umrzec. Czesto
beznadziejne stany stawia sie na nogi i zyja jeszcze duzo lat. Wiec nie ma pan czego
sie cieszyc.
 Od czego to sie zrobilo?  zapytalem.  Miejscowe zakazenie ropa.
Teraz doktor wzial laseczke lapisu i zadal ja wkrecac w miejsce, z ktorego wyciekal [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl