[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Spędziliśmy razem miły wieczór, pocałowaliśmy się jak para
starych przyjaciół na dobranoc. Zostawmy to tak, jak jest. Zgoda?
Nie! Nie wolno było potraktować tego zwyczajnie. To byłaby furtka do
kolejnych takich spotkań, a po rozkosznych chwilach, jakie przeżyła...
- Posłuchaj...
- Bardzo bym chciał zatrzymać cię dziś przy sobie dłużej - przerwał
spokojnie - jest już jednak pózno, a od rana pracujesz. Najgorsze - dodał
46
SCANDALOUS
z irytacją - że nie mogę cię odprowadzić.
Cat potrząsnęła głową.
- To nieważne. Zwieci księżyc, jest jasno, co mi się może stać... Oj,
naprawdę... - zrobiła zniecierpliwioną minę, widząc, że autentycznie go to
trapi. - To przecież tak blisko.
- Byłbym jednak wdzięczny, gdybyś zadzwoniła, jak tylko wejdziesz
do domu.
- No, nie! Teraz to już po prostu jesteś śmieszny!
Miałaby biec od drzwi do telefonu tylko po to, żeby powiedzieć:
 Jestem ? Tak zachowują się ludzie, których autentycznie coś łączy...
Lekka przesada!
- Może tak, a może nie. Ale będę wdzięczny za telefon... Albo może ja
zadzwonię - zaproponował.
I obudzisz cały dom! Cudownie.
- Lepiej jednak nie - wycofał się, widząc, jaką ma minę.
- Jeśli miałoby ci to ułatwić życie, nawet nie podniosę słuchawki.
Odczekaj trzy sygnały, a ja już będę wiedział, że to ty.
Kto jeszcze mógłby dzwonić do niego przed północą?  Trzy sygnały ,
też coś! To brzmiało jak jakaś sekretna umowa bliskich sobie ludzi...
- Na miłość boską, kobieto! - Caleb wybuchnął śmiechem.
- Po prostu podnieś słuchawkę i wykręć numer! Rozumiesz?
- Tak, sir.
- Zwietnie. - Zaśmiały mu się oczy. - Gdybyś jeszcze zechciała
nazwać mnie jakoś milej...
Och, bo jak cię zaraz nazwę! - pomyślała ze złością, lecz wymruczała
tylko:
- Trzy sygnały - i podeszła do drzwi.
- A powiedzieć:  Dziękuję za miłą kolację nie łaska? - Odprowadził
ją do furtki.
Popatrzyła na niego i na chatę, którą zawsze tak lubiła za jej sielski
urok. Miejsce bez wątpienia było idylliczne, lecz stojący przed nią
mężczyzna absolutnie do niego nie pasował. Ani do chaty z różami, ani
47
SCANDALOUS
do wsi. Powinna o tym pamiętać. Bo właśnie ta wieś była jej domem i
miała nim pozostać jeszcze długo po jego wyjezdzie.
- Myślałam, że już to sobie powiedzieliśmy. Pocałunkiem  starych
przyjaciół na dobranoc .
Uśmiechnął się.
- A zatem, jeżeli już nic...
- Nie nic, a całe mnóstwo... - sprzeciwił się, wyczuwając jej sarkazm.
- Ale poczekajmy. Uważaj na siebie. I pamiętaj: trzy sygnały. Byłoby mi
bardzo przykro, gdybym musiał stawiać na nogi cały dom tylko dlatego,
że jesteś uparta... O, popatrz - wskazał w kierunku dobrze widocznego
stąd domu Clive'a - ktoś przezornie zostawił ci zapalone światło. - Paliła
się lampa u wejścia, widno też było w kuchni. - Przyjemnie wiedzieć, że
nie tylko ja jeden jestem aż śmiesznie ostrożny.
Westchnęła niecierpliwie i otworzyła furtkę.
- Dobranoc.
- Następnym razem urządzimy to inaczej! - zawołał za nią cicho, gdy
ruszyła chodnikiem.
Nie obejrzała się. Następnym razem! A to dopiero! Nie będzie żadnego
następnego razu! Została wmanipulowana w sytuację, w której musiała
przyjąć zaproszenie, ale w przyszłości będzie się lepiej pilnować. Reynolds
był mężczyzną nawykłym do stawiania na swoim. A ponieważ ona była
kobietą, która zawsze robiła dokładnie to, co chciała, absolutnie do siebie
nie pasowali.
Tylko ten pocałunek...
Trudno zaprzeczyć, że w tym jedynym momencie pasowali do siebie
wprost idealnie. Dosłownie jak dwie połowy pomarańczy.
Dziesięć minut pózniej znalazła się w domu i ku swemu zaskoczeniu
zastała Kate w kuchni przy kawie.
- Myślałam, że dawno już jesteś w łóżku - powitała ją serdecznie.
Kate uśmiechnęła się.
- Idziesz sobie na kolacyjkę do tego fascynującego tatulka i myślisz,
48
SCANDALOUS
że mogłabym zasnąć bez dowiedzenia się, jak było? Oj, ty, ty...
- Nie jest fascynujący - odburknęła Cat, podchodząc do telefonu. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl